Dobro-Dobro

Swego czasu kopałem pewnego leszcza.
Jego wrzaski sprawiały mi dzikie zadowolenie,
toteż chcąc rozwijać swe zainteresowania kupiłem buty ze wzmocnionym czubem, by wydobywać nimi bardziej wrzaskliwe, głębsze tony, a nawet nabyłem książkę o leszczach.
Dowiedziałem się z niej że gleba nie jest ich naturalnym środowiskiem, a moje doświadczenia z leszczami, doprowadziły mnie do zrozumienia błędności twierdzenia że: "ryby głosu nie mają".
Pewnego dnia przechodząc obok wielkiej budowli zauważyłem na niej znak ryb, a jej zwieńczenie, było przyozdobione czymś co przypominało mi celownik.
Ryby?...Celownik?...LESZCZE!!!
To na pewno jakaś hodowla leszczy...a leszcze to rozrywka!
Wszedłem tam od razu, ale to co tam usłyszałem odmieniło moje życie. Usłyszałem tam o rybakach ludzi- czyli takich jak ja, lecz dowiedziałem się też że te metody które stosowałem przy łowieniu były złe.
Zainteresowało mnie to, i wgłębiając się w te nauki rozpoznałem że to nie ja byłem w błędzie (czyniłem zło) ale SZATAN.
Teraz chodzę wieczorową porą ulicami lecz nie szukam leszczy-nawróciłem się.
Szukam Szatana który jest winien wszystkiemu, by skopać go w umiłowany przeze mnie sposób.
A gdy skopię jakiegoś leszcza, wiem że to Szatan mnie zwiódł,
w swej ucieczce przed sprawiedliwością. Wtedy czyszczę buty, i kieruję swe kroki do budowli by oczyścić duszę- choć jeszcze do końca nie wiem co to jest, chyba jakiś rodzaj pułapki na szatana, która musi być czysta by zadziałała.

Ostatnio edytowany przez JP2/RWD8 (2010-03-27 22:23:46)